Coś o mnie

Koszalin to mój dom. Dom, jako najważniejsze miejsce na świecie, ale też jako rodzina, tak w sensie dosłownym jak i przenośnym. Koszalinianie to moi współlokatorzy, a turyści i przejezdni są dla mnie gośćmi. Na co dzień staram się być miły i uprzejmy, co innym, w myśl zasady „co posiejesz, to zbierzesz”, się udziela. Nie przeszkadza to jednak być krytycznym i kiedy trzeba stanowczym w punktowaniu kłamstwa, indolencji czy głupoty, których to nie cierpię. Jestem przy tym otwarty na dyskusję, a swoich poglądów bynajmniej nie uważam za jedynie słuszne. Czuję się pasjonatem-społecznikiem, który chciałby zrobić coś dobrego dla miasta. Ufam, że jest nas więcej i że razem możemy zdziałać rzeczy wielkie.

Jak dla mnie odwołanie Ziarkiewicza wcale nie jest takie pewne. Dlaczego ten nie pokaże podpisanego przez Kalickiego wymówienia? Czemu dyro nie wytłumaczy się opinii publicznej ze swojej funkcji i decyzji?
Ziarkiewicz jest trochę napuszony i otępiony w swoim intelektualizmie, ale z pewnością w mniejszym stopniu niż buc Knuth (ps. Peter Fuss). Obaj może dziwacy, ale mają jednak potrzebny moim zdaniem pierwiastek niecodzienności.
O Kalickim wiesz co myślę.
Tak się zastanawiam nad Twoją rolą. Wiesz to i tamto, robisz siamto i owamto. Nie wiem czy Cię to w pełni satysfakcjonuje, czy chcesz coś pokazać. Krytyka krytyką, OK, ale to nie wszystko, diagnoza nie uleczy chorego. Kto jeśli nie Ty ma zrobić coś z kulturą koszalińską? Kolejny koleś kolesia? Znasz się na Sztuce, masz na jej temat swoje zdanie, swoją wizję, walczysz o swoje, jesteś nonkonformistą… <koniec wazeliny>
Powiedzmy, że odwołają (czy tam gdzieś zdegradują) zarówno Ziarkiewicza i Kalickiego, tak dla czystości sprawy, bo obaj mają za uszami. Czy jeżeli zostanie ogłoszony konkurs to wystartujesz? Pytam, bo sam o podjęciu tego typu odpowiedzialności myślę, wprawdzie na niższym szczeblu, ale jednak. Oczywiście jest to jakieś ryzyko, ale to jedyna droga do realnej zmiany na lepsze, inne środki są nieskuteczne.
Zdjęcia. Ano również znam tą technikę i nawet ją stosowałem, ale efekty nie były zadowalające. Największym problemem jest samo narzędzie – aparat – który prócz tego, że trąci myszką, jest mało konfigurowalny, to i niemiłosiernie zżera akumulatory. DO bardzo amatorskich fotek jest wystarczający, resztę zbędę milczeniem. Silę się na kupno nowego/używanego i zajęcie się fotografowaniem bardziej na poważnie, ale jakoś nie mogę się przemóc. BTW jak napisałem wystąpiłem o udostępnienie cyfrowej wersji tablic, a to o wiele prostsze. Odnośnie informacji publicznej, to jeden wniosek już zakończony sukcesem, dostałem od Pani Kingi dokumenty w sprawie SIWu i marki Koszalina. Blisko 1 GB danych – do przejrzenia, opracowania i zaprezentowania na blogu oczywiście. Czekam też na odpowiedź na inne pisma (m.in. w sprawie przyjęcia do SM), myślę, żeby znowu pogadać z Fabiańczykiem o wpuszczeniu jego filmów w sieć i wiele innych.

To se pogadałem 🙂

31-10-09, omacku Gazeta.pl <omacku@gazeta.pl> napisał(a):
> Witam
> Jak widzisz, info o odwołaniu Ziarkiewicza było prawdziwe; przypadkowo
> spotkałem koleżankę artystkę, która szła (oburzona) do Pacholskiego (również
> oburzonego) zaistniałym faktem. Coś napomknęła o podpisywaniu petycji w
> obronie zwolnionego. A dla mnie to najlepsza wiadomość personalna od czasu
> wyjazdu Knutha ;-D
>
> Przy okazji: odkryłem jakiś czas temu sposób na robienie zdjęć eksponatom
> (np. projektom zagospodarowanie Rynku w muzeum) z fleszem: trzeba robić z
> boku albo od dołu, tak, żeby flesz się nie odbijał w szybie, a potem np. w
> Photoshopie „wyprostować”. Jak na załączonym przykładzie.
>
> Pozdrawiam
>